Wyobraźcie sobie zmarzniętych, ośnieżonych entuzjastów kajakarstwa, szczękających zębami, czekających na autobus, który miał ich zawieźć w górę Odry. Po godzinie oczekiwania zadzwonili do kierowcy autobusu. – Chyba nie wybieracie się na ten spływ, popatrzcie tylko przez okna – ze zdziwieniem w głosie zapytał kierowca. Po następnej godzinie ze śpiewem na ustach jechali nad rzekę.
To „Wiadrus”, bóg Odry i patron Nadodrzańskiego Wrocławskiego Klubu Wodniaków, jeden z pierwszych klubów na Ziemiach Odzyskanych. W klubie sami starzy wyjadacze, wyrypiarze i włóczywiosła. Od 1952 r. pływamy po wszystkim, co ma choćby 10% H2O. Najmniejszy procent wody w „wodzie” miał Ner, gdzie prawie „rozpuszczały” się składaki. To skrajny przypadek, ale dla „Wiadrusa” nie ma rzek niemożliwych.
Klub pływa z dużą fantazją po całej Europie uczestnicząc w spływach, jak również organizując własne imprezy. Pływaliśmy po Dunaju, Łabie, Wełtawie, Tamizie, Bałtyku, Wagu, Orawie, Tybrze, Jeziorze Bodeńskim, Jeziorze Genewskim, Balatonie, Bajkale, Śniardwach, Niemnie, Wilii, Niewiaży. Pływaliśmy w Szwecji, Finlandii i Norwegii oraz w Wenecji i Amsterdamie, gdzie nietrudno być kajakarzem. W planach mamy Tygrys, Eufrat, Czeremosz i Missisipi. Myślimy również o Nilu, bo tam można nazbierać punktów na złota odznakę PZKaj pływając tylko z brzegu na brzeg.
- Prezesowa klubu, pani Anna Goj, ma za złe członkom „Wiadrusa”, że nie pływali jeszcze w Australii i na Antarktydzie – to białe plamy na jej mapie. Narcyz Bondyr z „Wiadrusa”, autor licznych przewodników, opisał dla kajakarzy większość szlaków Polski. Przepłyniętych kilometrów starczyłoby mu na opłynięcie kuli ziemskiej. Łącznie z Narcyzem w klubie mamy pięciu sędziów, szesnastu instruktorów, osiemdziesięciu członków, trzydzieści składaków, tyleż innych kajaków oraz własną przystań nad Odrą.
Tyle się napływaliśmy, nasiedzieliśmy przy ogniskach, natłukliśmy w autobusach i pociągach, że powinniśmy mieć już dosyć. Kto tak myśli – jest w błędzie. Turystyka kajakowa to nie jedyna forma naszej aktywności. Wyjeżdżamy jeszcze na narty i wycieczki rowerowe oraz uprawiamy inne formy aktywnej turystyki. Od wielu lat, corocznie we wrześniu, organizujemy sporą imprezę kajakowo-festynową dla dzieci. Tradycyjnie zapraszane i bawione są do upadłego dzieci z domów dziecka, pogotowia opiekuńczego i najbiedniejszych szkół Wrocławia. W czasie takich imprez werbujemy nowych członków i poszerzamy kontakty. Codzienność klubowa to szkolenie nowych pokoleń wodniaków. Szkółki kajakowe prowadzone są przez naszych najlepszych instruktorów.
Od pięćdziesięciu lat pływają po naszych wodach kajaki „Wiadrusa” wypełnione stuprocentowym poczuciem humoru. Od tego czasu nie było również poważnych wypadków i nieszczęść; bezpieczeństwo stoi na pierwszym miejscu. Już jako bardzo młody „Wiadrusiak” zauważyłem też bardzo miłe zjawisko społeczne. „Wiadrus” jednoczy i daje schronienie wszystkim: od listonosza do profesora, od konduktora do inspektora. Skromni i cisi, mili i weseli, uważni i przyjaźni – to ogólna charakterystyka ludzi „Wiadrusa”.
PS. Chrzestną matką klubu jest Kalina Jędrusik.
Stanisław Smerecki
Nadodrzański Wrocławski Klub Wodniaków „Wiadrus”
PTTK Oddział Wrocławski
Rynek 11/12
Wrocław
tel. (71) 343 03 44
Prezes klubu: pani Anna Goj
tel. (71) 337 03 71